Women Pilots


8 marca 2010, Dęblin-
100 rocznica przyznania pierwszej kobiecie
Licencji Pilota
http://centennialofwomenpilots.com

8 marca w Dęblinie, zgodnie z planem, udało się wykonać loty, będące częścią światowego rekordu. Pod patronatem projektu Centennial of Women Pilots, pilotki całego świata wzbiły się w powietrze z pasażerkami, by w Święto Kobiet zachęcać panie do latania. Oprócz propagowania lotnictwa wśród kobiet, założeniem było ustanowienie rekordu- jak najwięcej kobiet w powietrzu jednego dnia, a co za tym idzie- jak najwięcej kobiet zaznajomionych z lotnictwem przez kobiety jednego dnia, a wszystko to dla uczczenia 100 rocznicy otrzymania licencji przez pierwszą kobietę pilot- Francuskę Raymonde de Laroche.

Jej przygoda z lataniem zaczęła się w październiku 1909 roku, kiedy podczas wspólnego obiadu Charles Voisin zasugerował jej naukę latania. Elise pobierała lekcje u M. Chateau, mechanika Voisina odpowiedzialnego za szkolenie nowych pilotów, na lotnisku w Chalons. Jej pierwszy samodzielny lot miał miejsce 22 października 1909. Lot dwupłatowcem Voisina na wysokości około 5 metrów był krótki, Elise przeleciała około 300 metrów. I pewnie wylądowała. Magazyn “Flight”, który relacjonował całe to wydarzenie, określił Elise jako “baronową”. Miano to przylgnęło do niej na stałe i towarzyszyło jej do końca życia. Licencję pilota o numerze 36 “baronowa” otrzymała 8 marca 1910 roku.  Po tym wydarzeniu brała udział w kilku imprezach lotniczych (m.in. w Egipcie, Sankt Petersburgu, Budapeszcie). Jednego występu o mało nie przypłaciła życiem. Było to 9 lipca. Elise, jako jedyna kobieta, latała na pokazie w Reims. W wyniku upadku samolotu z dużej wysokości miała złamane obie nogi, rękę, poranioną głowę i obrażenia wewnętrzne. Pomimo tego nie poddała się i po długim powrocie do zdrowia znów usiadła za sterami samolotu.  W listopadzie 1913 wygrała Femina Cup (za czterogodzinny lot bez przerwy). Jej kariera lotnicza ponownie została przerwana przez I wojnę światową. Francuskie władze uznały, że latanie jest zbyt niebezpieczne dla kobiet i zawiesiły prywatne loty. Elise pracowała przez ten czas jako wojskowy kierowca. Po zakończeniu wojny wróciła do latania. Na początku 1919 ustanowiła dwa rekordy: wysokości ( 4800 m) i odległości ( 323 km). W tym samym roku zgodziła się wziąć udział w testach nowego francuskiego samolotu ( miała zamiar zostać profesjonalnym pilotem testowym). Na lotnisku w Crotoy pojawiła się 18 lipca 1919 roku. Niestety, podczas lądowania pilot, z którym leciała, stracił panowanie nad maszyną. Ani pilot, ani Elise nie przeżyli( nie udało się ustalić, kto siedział za sterami). Elise pozostawiła syna, Andre.
Pomnik upami
ętniający tę francuską pionierkę znajduje się na lotnisku Le Bourget w Paryżu.

Upamiętniając wspaniałe osiągnięcia francuskiej Pilotki, która zapoczątkowała licencjonowanie kobiet, postanowiliśmy włączyć się do akcji i razem z pilotkami na całym świecie ustanowić dość nietypowy rekord- Jak najwięcej kobiet jednego dnia w powietrzu i jak najwięcej kobiet zaznajomionych z lotnictwem przez kobiety.

Ze względu na to, że w Polsce o tej porze roku latanie aeroklubowe dopiero budzi się ze snu zimowego, Aeroklub „Orląt” w Dęblinie był jedynym miejscem, gdzie podjęto realizację projektu. Z inicjatywy Szybowcowego Koła Naukowego Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych i za aprobatą Dyrektora Aeroklubu „Orląt”, na lotnisko zostały zaproszone ekipy z Polsatu, Dziennika Wschodniego i TVP Lublin- oczywiście z dziennikarkami chętnymi ten szczególny dzień spędzić inaczej niż zwykle. Oprócz redaktorek, w powietrze miały szansę wzbić się wojskowe i cywilne studentki Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Sztukę pilotażu prezentowała pilotka Aeroklubu „Orląt”, a zarazem studentka WSOSP, Aleksandra Popielarz.

Już 1,5h przed planowanymi lotami w Dniu Kobiet, w których miały wziąć udział studentki Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych oraz redaktorki lokalnych mediów, wszystko było zapięte na ostatni guzik. Samolot przygotowany, szyby błyszczą. Czekamy na panie, chętne przelecieć się samolotem. Chwilęźniej dowiedzieliśmy się, że oprócz TVP Lublin i Dziennika Wschodniego, przyjechała ekipa z Polsatu. Pod hangarem zebrała się spora grupa osób. Czas na wywiady, jak to zawsze, gdy na lotnisku pojawia się telewizja. Standardowo- wywiad z pilotką, z Dyrektorem Aeroklubu, dziewczynami, które niedługo wykonają swój 1 lot w życiu. W tle latają Bryzy, ANy i Iskry, co jest niemałą atrakcją dla dziennikarzy. Wsiadłyśmy do samolotu. Poprosiłam wieżę o kołowanie do pasa w użyciu. „Zabraniam kołować”. Niestety, chwila niepewności, bo lata wojsko i nie ma miejsca dla Cessny aeroklubowej. Na szczęście chwilęźniej sytuacja się wyjaśniła, jednak okazało się, że musimy zrezygnować z pół-godzinnych stref i robić tylko kręgi. Zawsze coś. Pierwsza do samolotu wsiada dziennikarka Polsatu. Leciała pierwszy raz, było to dla niej niesamowite przeżycie, zwłaszcza, że na pozycji „z wiatrem” miała okazję pobrać krótką lekcję pilotażu. Po starcie dowiedziałam się, że mamy zgodę na kolejne pięć kręgów. Tak więc zaczęło się latanie- krąg, kołowanie, zmiana pasażerki, i ogromna ilość mojego doświadczenia, zdobywana z każdym lotem- każdy przyzna, że latanie z pasażerami zawsze jest kształcące. Reakcje ludzi, którzy nigdy nie byli w powietrzu bywają naprawdę fantastyczne. Odkryłam kolejny plus latania w Dzień Kobiet:

-Obserwuj AN-2, dochodzi do trzeciego.
–Obserwuję, będzie przede mną?
–W taki dzień Pani zawsze pierwsza- odzywa się pilot Antka.

W sumie przewiozłam 6 dziewczyn i jednego Pana kamerzystę, który, o dziwo, był najbardziej przerażony ze wszystkich. Gdy zdjęłam obroty po III zakręcie, z przerażeniem zapytał: -Ale dlaczego zrobiło się tak cicho…? ;-)
Pasażerki wysiadały bardzo zadowolone, wszystko udało się wykonać bezpiecznie i sprawnie.  W trakcie, gdy ja przedstawiałam kobietom latanie z praktycznego punktu widzenia, druga organizatorka przedsięwzięcia, Tosia Cięszczyk, zajmowała się pasażerkami na ziemi, dzielnie znosząc mróz i tysiące pytań, opowiadając o projekcie i lataniu samolotowym, a także szybowcowym. Po ostatnim lądowaniu kolejne standardowe pytanie od dziennikarki- jak kobiety są traktowane w lotnictwie i czy mają trudno, jak to się powszechnie uważa? Kategorycznie zdementowałam ten stereotyp, opowiadając jak wygląda traktowanie dziewczyn na lotnisku. Po lotach zaproszeni goście mieli okazję wziąć udział w otwarciu wystawy „Kobieta w wojsku” oraz w koncercie Orkiestry Garnizonowej z okazji Dnia Kobiet. 

Efekty naszego przedsięwzięcia można było oglądać w Teleexpresie (wydanie z 8 marca można zobaczyć też w Internecie) i w wiadomościach na Polsacie. Ciekawy reportaż przygotowała również telewizja TVP Lublin. Pojawiło się też kilka artykułów w prasie, w „Teraz Puławy” oraz w „Dzienniku Wschodnim”.  Każdy z tych artykułów bardzo nas ucieszył. Wszyscy wiedzą, jak trudno zainteresować nasze media publiczne sportami lotniczymi, czy to szybowcowymi, czy samolotowymi. Czasami potrzeba wielu starań, by chodź wspomnieli o osiągnięciach polskich szybowników czy pilotów samolotowych. Myślę, że artykuły chodź trochę przybliżyły ludziom ideę sportów lotniczych i latanie „niekomercyjnego”.

Dziewczyny (w sumie 6) otrzymały oficjalne certyfikaty wzięcia udziału w ustanawianiu rekordu.

Po oficjalnym podliczeniu danych okazało się, że w okresie od 6 do 12 marca z lotnictwem zaprzyjaźniło się 345 nie latających wcześniej pań na całym świecie, z czego 250 uczyniło to 8 marca- w Dzień Kobiet. Miłym zaskoczeniem było, że zdobyliśmy 3 miejsce na świecie w ilości dziewczyn, które w jednym miejscu zostały zaznajomione z lotnictwem. 

Mamy nadzieję, że nasze Koło będzie czynnie włączało się w kolejne projekty tego rodzaju. Jako, że działają w nim studentki-pilotki, otwiera również nam to drogę do współpracy z organizacjami propagującymi kobiety w lotnictwie.

Korzystając z okazji, dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do organizacji tego jedynego w swoim rodzaju Dnia Kobiet.


Szybowcowe Koło Naukowe WSOSP
                                                                                                                                             Aleksandra Popielarz